Kochani Moi, ostatnio wpadła mi w ręce bardzo ciekawa publikacja. A właściwie nie „w ręce”, tylko w chmurę – bo wiecie, duchy też mają dostęp do Internetu, a jakże! Otóż przeczytałam pracę Magdaleny Zygmy z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, która stawia pytanie, czy parki dworskie są dziś problemem, czy raczej potencjałem?
No i muszę powiedzieć: dziękujemy za to pytanie, bo mamy coś do powiedzenia!
Park dworski, Moi Drodzy, to nie tylko stare drzewa i aleje z dawnych czasów. To świadkowie historii, starannie zaprojektowane założenia krajobrazowe, które łączyły w sobie funkcje estetyczne, rekreacyjne, użytkowe i społeczne. W XVIII i XIX wieku pełniły rolę dzisiejszych centrów kultury i zielonych stref relaksu – tylko z większą dozą elegancji i mniejszą ilością betonowych donic.
W artykule Magdaleny Zygmy czytamy, że w latach 80. XX w. takich parków było w Polsce około 3 tysięcy, ale dziś wiele z nich uległo degradacji, prywatyzacji lub po prostu zapomnieniu.
Właśnie dlatego nasz targoszyński park to taka perełka. To nie byle jaka zielona enklawa – to Zespół Pałacowo-Parkowy wpisany do rejestru zabytków. Co więcej, jest żywym miejscem działań Fundacji Marysieńka, która nie tylko opowiada jego historię, ale też tworzy nowe rozdziały.
Nie remontujemy wnętrz pałacu (jeszcze!), ale za to:
A wszystko to w cieniu wiekowych drzew, które widziały więcej niż niejedna kronika.
Z tekstu Magdaleny Zygmy dowiadujemy się, że parki dworskie mogą być motorem rozwoju lokalnego – o ile odpowiednio je zagospodarować. Autorka pisze o potencjale edukacyjnym, turystycznym, rekreacyjnym i integracyjnym takich miejsc – i podpisujemy się pod tym wszystkimi gałęziami naszych drzew!
Bo park to nie tylko rośliny – to miejsce spotkań, pamięci, opowieści i odpoczynku.
Zygma nie pisze o naszym parku, ale przytacza inne przykłady – w Małopolsce, na Mazowszu, a nawet w Wielkopolsce – gdzie samorządy, NGO-sy i lokalne społeczności potrafią z sukcesem rewitalizować parki dworskie. Zbierają fundusze, tworzą centra edukacji przyrodniczej, organizują wydarzenia kulturalne i ratują przy okazji kawałek historii.
Można? Można.
Niezależnie od tego, gdzie mieszkacie – sprawdźcie, czy nie macie w okolicy podobnego miejsca. Może wygląda na zapomniane. Może nie ma tablicy informacyjnej ani porządnych ławek. Ale czy nie warto spróbować je odzyskać? Dla dzieci, dla starszych, dla siebie. Dla przyszłości.
A jeśli potrzebujecie inspiracji – zapraszamy do Targoszyna.
Wasza
𝓜𝓪𝓻𝔂𝓼𝓲𝓮ń𝓴𝓪 𝓝𝓸𝓷-𝓟𝓻𝓸𝓯𝓲𝓽
Inspiracją do napisania tego artykułu był artykuł Magdaleny Zygmy, Parki dworskie – problem czy potencjał?, opublikowany w: „Wieś i Rolnictwo” 1(182)/2019, IRWiR PAN, online: https://www.researchgate.net/publication/345769192