Wracamy do naszego cyklu, w którym śledzimy historię Targoszyna na tle historii Europy. Poprzedni odcinek zakończył się na pokoju westfalskim, podpisanym w 1648 roku, który zakończył wojnę trzydziestoletnią toczącą się między katolickimi Habsburgami a protestancką „resztą świata”. Ziemie Dolnego Śląska, w tym powiat jaworski z Targoszynem, były niemal doszczętnie zniszczone wieloletnimi działaniami wojennymi.
Zawarty na terytorium Westfalii pokój wymusił na Habsburgach m.in. zgodę na budowę trzech protestanckich świątyń, tzw. kościołów pokoju, które powstały w Świdnicy, Jaworze i Głogowie. Na mocy tegoż pokoju na ziemiach podległych tej dynastii (Dolny Śląsk) miała panować wolność wyznania[i], co nie zmieniało faktu, że Habsburgowie kontynuowali swoją antyprotestancką działalność, np. ewangelicki kult religijny był całkowicie zakazany w sferze publicznej. Protestanci nie mogli modlić się w domach ani budować świątyń. Wyjątkiem były wspomniane kościoły pokoju[ii]. Ten w Jaworze wybudowany został w latach 50. XVII wieku. Należała do niego ewangelicka część mieszkańców Targoszyna, której katolicy ponownie odebrali tutejszy kościół[iii].
Oprócz trwających, mimo zawartego pokoju, niesnasek na tle religijnym, mieszkańcom nie brakowało innych problemów. Przede wszystkim sama ich liczba spadła o około 30%[iv], a ziemie, wsie i miasta, w których mieszkali, z trudem dźwigały się z powojennych zniszczeń. Do tego niedługo po zakończeniu wojny trzydziestoletniej na ziemi jaworskiej doszło do kilkuletniego buntu chłopów (w latach 1666-1670), którzy z powodu nędzy i ucisku zaczęli występować przeciwko swoim panom, domagając się uznania ich praw. Bunt zduszono, a jego przywódców stracono w Jaworze.
Gdy ustały walki chłopów, zaczęły się plagi szarańczy, które przeszły przez te okolice w latach 1681, 1690 i 1693. A jak by tego było mało, mieszkańców dopadały różne zarazy, co jeszcze mocniej uszczupliło ich liczebność.
Kiedy ludność Dolnego Śląska z trudem dźwigała się z tego wszystkiego, na horyzoncie znów pojawiły się działania wojenne – tym razem I wojna śląska, które trwały od 1740 do 1742 roku i zakończyła się zawartym we Wrocławiu pokojem, ma mocy którego Prusy uzyskały 80 proc. terytorium Śląska wraz z hrabstwem kłodzkim. Habsburgom zostały tylko księstwo cieszyńskie, południowe części księstwa karniowskiego, opawskiego i fragment księstwa nyskiego. Odtąd Dolny Śląsk przeszedł w ręce Królestwa Prus.
Król Fryderyk II zaczął wprowadzać na zajętych terenach swoje porządki, m.in. wprowadził pruski system militarny i zaczął rozbudowywać system fortyfikacji we Wrocławiu, Świdnicy, Głogowie, Brzegu, Kłodzku i Nysie. Ruszyła też wtedy budowa nowej twierdzy w Srebrnej Górze[v].
Nic dziwnego, że król pruski kładł taki nacisk na militaria. Za rogiem czaiła się bowiem kolejna wojna, która przeszła do historii jako II wojna śląska (1744-1745), zakończona pokojem w Dreźnie, który ostatecznie potwierdził zdobycze terytorialne Prus[vi].
Kolejne zmiany wprowadzane przez Fryderyka II Wielkiego były związane z religią. W 1750 roku wydał on edykt, na mocy którego zniesiony został obowiązek wychowywania dzieci w wierze katolickiej w małżeństw mieszanych (katolicko-protestanckich). Według nowego prawa córka miała być wychowywana w wierze matki, a syn – w wierze ojca.
Zanim jednak panowanie pruskie na Dolnym Śląsku zaczęło się na dobre, mieszkańców i żołnierzy czekała jeszcze jedna wojna – III wojna śląska. Wybuchła w 1756 roku i choć początkowo Prusakom się nie wiodło, jednak w grudniu 1757 roku wojska Fryderyka II rozgromiły Austriaków i wkrótce Prusy odzyskały pełną kontrolę nad Dolnym Śląskiem, w tym Wrocławiem i Świdnicą[vii].
Ale na tym nie koniec, bowiem w Europie trwała wówczas wojna siedmioletnia (1756-1763), która toczyła się między Wielką Brytanią, Prusami i Hanowerem oraz Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią. Zakończył ją dopiero pokój w Hubertusburgu, który ostatrecznie potwierdził wcześniejsze ustalenia oraz zdobycze terytorialne Prusaków. Odtąd Dolnym Śląskiem przez ponad wiek miała rządzić dynastia Hohenzollernów.
Fryderyk II na dobre zaczął wprowadzać pruskie porządki, w tym pełną germanizację, która miała na celu upowszechnienie języka niemieckiego wśród nauczycieli i duchowieństwa. Wdrożone zostały także reformy szkolnictwa, w wyniku których dostęp do edukacji miał się stać powszechny[viii].
Jeśli chodzi o Targoszyn, to według Andrzeja Wojciecha Przytuleckiego, autora monografii wsi, najważniejszym wydarzeniem po wojnie 30-letniej był zakup ruin i zgliszcz pozostałych po wsi przez niejaką Annę Schlierbirgner z domu Kuhlin. Była to szlachcianka z Raszowa koło Kamiennej Góry, która po zakupie spalonej i zniszczonej wsi podarowała te pozostałości mieszkańcom, którzy zostali na miejscu i powracali z wojennej tułaczki. Warunkiem było poddaństwo wobec Anny, która pomogła mieszkańcom kupić narzędzia i materiały niezbędne do odbudowy wioski.
Po trzydziestu latach wojny część pól przynależnych do wsi była zarośnięta różnego rodzaju roślinnością, a w niektórych miejscach zdążyły nawet wyrosnąć lasy. Z tego powodu wieś odbudowano nie na starym miejscu, czyli na dzisiejszych terenach pałacu i parku, tylko na północny wschód od zgliszcz – gdzie Targoszyn znajduje się do dzisiaj. To daje nam ciekawą informację o tym, że pałac i park zostały wybudowane w miejscu dawnej wsi…
Cdn.
[i] https://e-dolnyslask.info/historia-dolnego-slaska-slaska-cz-2/
[ii] Ibidem.
[iii] Andrzej Wojciech Przytulecki, Monografia Targoszyna, źródło: https://media.msciwojow.pl/m/monografia_targoszyna.pdf (online: 24.01.2024)
[iv] Ibidem.
[v] https://e-dolnyslask.info/historia-dolnego-slaska-slaska-cz-3/
[vi] Ibidem.
[vii] Ibidem.
[viii] Ibidem.